Jestem Trenerką Czucia

Zmysł dotyku jest jednym z pięciu zmysłów. To właśnie z tym zmysłem kojarzone jest czucie. Mam zmysł dotyku, czyli czuję. Jednak czym tak naprawdę jest czucie i czy rzeczywiście zmysłów jest tylko pięć? Czy każdy człowiek czuje?

Gdy mówię ludziom, że jestem Trenerką Czucia, to widzę na ich twarzach zapytanie: „Jesteś Trenerką Czucia? Czyli czego uczysz?” Dla wielu ludzi jest to niejasne, czym ja się tak naprawdę zajmuję. Po co się uczyć czegoś, co jest oczywiste, przecież każdy czuje.

Zmysł dotyku polega na tym, że kiedy nasze ciało fizyczne dotknie ciała fizycznego innego człowieka lub jakiegoś przedmiotu, czujemy ten kontakt z innym ciałem fizycznym. Ten kontakt możemy odczuwać w różnym nasileniu, czasami ten dotyk będzie tak delikatny, że prawie go nie poczujemy, czasami ten kontakt jest umiarkowany, a czasami może być nagły i silny, gdy np. uderzymy się o coś. Takie zdarzenie może spowodować, że czujemy ból.

Czym jest ból i jak go czujemy? Dlaczego ból jest bólem i dlaczego jest czymś, czego chcemy unikać lub się szybko pozbyć?

Ból jest zastojem i dlatego boli. Życie to ruch, to przepływ. Codziennie, w każdej chwili naszego życia przepływa przez nasze ciało pewien prąd. On płynie przez układ nerwowy. Komórki nerwowe w całym ciele przekazują sobie non stop informacje za pomocą impulsów elektrycznych, a zatem płynie w nas prąd. Ten prąd sprawia, że jesteśmy żywymi i czującymi istotami. Dopóki ten prąd może płynąć swobodnie, dopóki informacje z komórki do komórki są przekazywane bez zakłóceń, dopóty czujemy się „normalnie”.

Gdy uderzymy się o coś, tkanka w naszym ciele zostaje przygnieciona, stłuczona, dochodzi w niej do zastoju i dlatego boli. Prąd nie może płynąć w tym miejscu swobodnie. To jak karambol na drodze. Podobnie dzieje się w przypadku wszelkich zaburzeń i chorób. Intuicyjnie czujemy, że ból mówi o tym, że występuje sytuacja przeciwstawna do życia, a my jesteśmy zaprogramowani na życie, na tzw. ruch do życia. Jesteśmy zaprogramowani, żeby być w przepływie. Stąd nasz opór przed bólem.

Przeciętny człowiek czuje się albo „normalnie” albo że go coś boli. A gdzie jest przyjemność?

Przeważnie zapominamy o ciele, gdy nie boli.  Przypominamy sobie o nim dopiero wtedy, gdy boli.

Uczę między innymi tego, jak poradzić sobie z bólem, jak go przeżyć w taki sposób, żeby ten ból się uwalniał.  Uczę, jak poszerzać swój układ nerwowy na uczucie bólu, na przyjmowanie bólu, a zatem można powiedzieć, że uczę, jak stać się bardziej odpornym na ból.

Uczę także, jak zamienić to „czuję się normalnie” na przyjemność, a zatem pomagam Ci poszerzyć gamę odczuć i wrażeń, które możesz poczuć w ciele.

Jak już napisałam wcześniej, gdy nie boli, zapominamy o ciele, nie czujemy go. Brak bólu uznajemy za coś normalnego i w ogóle się nad tym nie zastanawiamy. Uczę, jak czuć swoje ciało na co dzień, także wtedy, gdy nie boli.

Po co mam czuć ciało, gdy nie boli?

1. Ciało, które nie boli, daje dużo poczucia przyjemności, radości, błogości. Przecież tych uczuć wszyscy szukamy i ciągle wierzymy, że znajdziemy je gdzieś na zewnątrz, że gdzieś na zewnątrz jest ta rzecz, ten człowiek, to miejsce, które sprawią, że poczujemy się błogo i przyjemnie.

A wystarczy czuć ciało wtedy, gdy nie boli.

Gdy nie zwracamy uwagi na ciało, gdy nie boli, to nawet nie wiemy, że np. jakaś pozycja, którą często przyjmujemy, nie służy naszemu ciału. Dopiero po długim czasie spędzonym w tej pozycji poczujemy ból i decydujemy się na zmianę pozycji. Czasami taki ból może stać się chroniczny, ponieważ ilość czasu spędzonego w danej pozycji spowodowała już trwałe zmiany. Dlaczego tak się stało? Sami do tego doprowadziliśmy poprzez nieczucie ciała, gdy nie boli.

Czy ciało człowieka jest jedynie strukturą złożoną z wody, białek, tłuszczy i pierwiastków  daną nam, żebyśmy mieli się czym zajmować?  Właściwie, po co nam ciało!!!? Same z nim problemy, boli jak się zepsuje, trzeba je karmić, ubierać, dbać, żeby było zdrowe, rywalizować z innymi, kto będzie miał piękniejsze ciało itd.

Zastanawiałaś/eś się kiedyś nad tym, po co masz ciało?

A może z tym ciałem jeszcze o coś chodzi? Może to ciało ma jakieś funkcje, o których nie wiemy? Hmmm…

W świecie ezoteryki i szeroko pojętego rozwoju duchowego już od dawna mówi się o istnieniu tzw. szóstego zmysłu i określa się go mianem Intuicji. W mitologii lub filmach science fiction przedstawiany jest on jako szereg nadludzkich umiejętności takich jak widzenie świata zmarłych, widzenie tzw. energii, umiejętność przewidywania przyszłości, empatia, czyli czucie tego, co czuje ktoś inny lub telepatia – porozumiewanie się ze sobą na odległość i wiele innych. Wszystkie te umiejętności są przypisywane tylko niektórym ludziom i są uznane za wyjątkowe. W dawnych czasach, w niektórych środowiskach takie umiejętności były uznane za chorobę i takie osoby poddawano leczeniu. Do dzisiaj się to niestety zdarza, wcale nie na małą skalę.

 W czasach średniowiecza i późniejszych, osoby posiadające Intuicję były karane, choćby przez spalenie na stosie.

Jak to właściwie jest z tym szóstym zmysłem i czym tak w ogóle jest ta Intuicja?

Dzisiaj istnienie świata pozamaterialnego jest faktem naukowym. Odkrycie mechaniki kwantowej połączyło dwa światy, świat ducha i świat materii. Wszystkie, a przynajmniej wiele z tych „magicznych” umiejętności człowieka, które dotychczas były uznawane za nadludzkie i pochodzące nie z tego świata, stały się możliwe do wytłumaczenia w sposób naukowy.

Niemal wszystko to, o czym mówi dzisiaj świat rozwoju duchowego, m.in. o teorii lustra czy prawa przyciągania, opiera się na zasadach działania mechaniki kwantowej. A prawa fizyki kwantowej to odwieczne prawa Wszechświata, w którym żyjemy.

Fizyka kwantowa mówi o tym, że wszystko jest energią, wszystko jest falą o określonej częstotliwości. A skoro wszystko jest energią, to wszystko to, co czuje człowiek to również energie o różnych częstotliwościach. Możemy powiedzieć inaczej, że ten prąd, który przepływa przez nasz układ nerwowy, roznosi po naszym ciele różne informacje i każda informacja ma swoją właściwą tylko sobie częstotliwość. Działa to dokładnie tak, jak w przypadku fal radiowych, których częstotliwość mierzona jest w Hz i oznacza ilość fal na sekundę. Pisałam o impulsach elektrycznych przepuszczanych przez układ nerwowy, to właśnie ilość tych impulsów na sekundę określa częstotliwość fali. A zatem przepuszczamy przez swoje ciało nieustannie jakieś fale radiowe, czyli fale elektromagnetyczne. Te fale wydostają się także na zewnątrz naszego ciała i wypełniają nasze otoczenie. Mówimy wtedy, że czymś wibrujemy, wibrujemy energią o określonej częstotliwości.

To, jaką częstotliwość przepuszczasz przez swój układ nerwowy w danej chwili, powoduje, że ta częstotliwość pojawia się również w Twoim otoczeniu i na tej podstawie tworzysz swoje otoczenie w taki sposób, żeby odpowiadało Twojej wibracji, czyli tej energii, którą wibrujesz.

To właśnie w taki sposób tworzymy cały nasz świat, za pomocą energii, które przepuszczamy przez siebie świadomie lub nie. Prawo przyciągania mówi o tym, że czym wibrujesz, to przyciągasz. Przekładając to z polskiego na nasze: jak się czujesz, tak masz. Założenie to odwraca całe nasze postrzeganie na temat naszej relacji z otoczeniem. Większość ludzi jeszcze do tej pory uważa, że ich uczucia są wtórne w stosunku do tego, co się wydarza. Ujmując rzecz prościej, wielu ludzi uważa, że najpierw jest zdarzenie, a potem uczucie. Tymczasem jest odwrotnie. To swoimi uczuciami sprawiamy, że coś się w naszym życiu zadziewa bądź nie.

Tutaj może pojawić się pytanie: skąd zatem to uczucie się we mnie wzięło, przecież coś musiało je spowodować?

Między innymi na to pytanie odpowiadam bardzo często na moich webinarach z cyklu; „Psychologia Nowej Ziemi w praktyce”. Więcej informacji na ten temat znajdziesz TUTAJ.

Od innej strony powyższe zjawisko opisuje teoria lustra, która mówi o tym, że wszystko, co nas otacza jest odzwierciedleniem nas samych, inaczej możemy powiedzieć, że we wszystkim możemy zobaczyć tylko to, co widzimy w sobie.

Więcej informacji o pracy z lustrem znajdziesz w poniższym filmie:

Obie teorie mówią o tym, że zmieniając swoje własne wnętrze, zmienimy swoje otoczenie. O tym mówi zresztą przysłowie: chcesz zmienić świat? Zacznij od siebie.

Tylko jak zmienić siebie i jaką rolę w tym wszystkim odgrywa ciało?

Ciało jest przestrzenią czucia w nas, jest naszym narzędziem do czytania pola kwantowego, czyli całego naszego otoczenia zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz nas. Przestrzeń czucia, czyli ciało odbiera znacznie więcej informacji z otoczenia niż nasze zmysły.

Ciało człowieka jest najinteligentniejszą technologią, jaka kiedykolwiek powstała na tej planecie.

Umiejętne posługiwanie się tą technologią pozwoli na dostanie się do takiej przestrzeni w sobie, gdzie możemy operować w lekkości w naszym otoczeniu, bo dostajemy się do tego miejsca w sobie, gdzie łączymy się z czymś większym od nas, czyli z Miłością w nas. Miłość jest najinteligentniejszą energią we Wszechświecie, to właśnie z tej energii, z tej częstotliwości wszystko powstało. Ta konkretna częstotliwość jest Bogiem, dlatego mówimy, że Bóg stworzył świat. Gdy przepuszczamy energię Miłości, czyli inaczej mówiąc, gdy przepuszczamy przez nasz układ nerwowy częstotliwość Miłości, nasze ciało staje się doskonałym narzędziem kreacji. Wtedy też mówimy, że mamy kontakt z Bogiem, połączenie z Bogiem. Wtedy też mamy poczucie, że cały Wszechświat nam sprzyja i rzeczywiście tak jest, bo całe nasze otoczenie zaczyna pracować na naszą korzyść, bez szkody dla innych oczywiście.

Każdy z nas czasem czuje miłość, jednak mamy różne wyobrażenia na jej temat. Nie chodzi tu o miłość damsko-męską, czy miłość w relacji rodzic-dziecko. Chodzi o konkretna wibrację, konkretną częstotliwość, która ma potężną moc transformacji i uzdrawiania. Dopiero, gdy poznasz tę częstotliwość w swoim ciele, jesteś w stanie zmienić w sobie wszystko, co pragnie być zmienione.

Jak to zrobić?

Uczę, jak poczuć tę konkretną, inteligentną częstotliwość Miłości w swoim ciele, a zatem można powiedzieć, że uczę, jak być w kontakcie z Bogiem.

Od czego zacząć?

To, co jest najważniejsze na tej drodze, to nauczenie się czucia częstotliwości różnych energii w swoim ciele. Jeśli chcesz poczuć Miłość w swoim ciele, potrzebujesz nauczyć się czuć swoje ciało. Potrzebujesz nauczyć się czuć też inne częstotliwości, bo w przeciwnym razie, skąd będziesz wiedzieć, że ta konkretna częstotliwość to Miłość?

Potrzebujesz czuć swoje ciało zawsze i wszędzie, niezależnie od tego, gdzie jesteś. Czucie ciała przyciąga Twoją uwagę do chwili obecnej, jeśli czujesz swoje ciało w pełni, to znaczy, że jesteś w tym modnym „TU i TERAZ”. Nie możesz tego zrobić inaczej, tylko przez czucie ciała. A tylko TU i TERAZ zachodzi jakakolwiek zmiana.

Potrzebujesz poczuć swoje ciało w pełni, potrzebujesz poczuć, czym ono jest naprawdę.

Jak słusznie zauważył Ken Wilber, amerykański filozof i psycholog, że większość ludzi czuje, że posiada ciało na tej samej zasadzie, co posiada inne materialne przedmioty. Ciało wydaje się nie tyle mną, co moje. Dla większości ludzi ciało jest przedmiotem.

Żeby ta inteligentna technologia Twojego ciała zaczęła działać, potrzebujesz poczuć, że ciało jest Tobą, a nie tylko posiadanym przez Ciebie przedmiotem. Ty jesteś tą technologią.

Jak to zrobić?

Właśnie tego uczę 🙂

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Shopping Cart